środa, 15 czerwca 2016

Pierwsze mecze już za nami

Pierwsza seria meczów fazy grupowej już za nami. Padło wiele pięknych bramek, były już czerwone kartki, zaskakujące wyniki, beka z Joachima Löw'a i co dla nas najważniejsze-zwycięstwo Polaków. Można powiedzieć, że było już wszystko, a to dopiero początek. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a prawdziwi kibice dopiero teraz są na prawdę głodni.


Bramki

Do tej pory we wszystkich dwunastu meczach padły 22 bramki, co daje prawie 2 bramki na mecz. Czy to dużo? Raczej nie. Wszyscy chyba liczyli na więcej, ale warto zauważyć, że nie było jeszcze bezbramkowego remisu. Mimo tych wszystkich trafień wydaje się, że faworytem do tytułu "Bramki Turnieju" jest trafienie z meczu otwarcia, którego autorem był Payet, chociaż w pozostałych 39 meczach na pewno zobaczymy jeszcze piękne strzały i gole. 

Niespodzianki

Wyników, które zaskakują było już kilka chociaż tak na prawdę każdego z nich można było się w jakimś stopniu spodziewać. Dla mnie osobiście największą niespodzianką, był dzisiejszy remis Portugalii z Islandią, chociaż niektórzy powiedzą, że drugi dzisiejszy mecz to jeszcze większe zaskoczenie (Austria 0:2 Węgry). Wydaję mi się jednak, że patrząc na ostatnie wyniki tych zespołów i styl gry to wcale ta niespodzianka taka wielka nie była. Zaskakująca może być postawa też innych drużyn, które nie były brane pod uwagę jako mocne zespoły. Mimo porażek bardzo dobre wrażenie na mnie wywarła reprezentacja Rumunii, Albanii oraz Irlandii Płn. Rumuni przegrali z Francją, ale wcale aż tak bardzo nie odstawali od Kogucików. Mają bardzo równą reprezentacje, bez wielkich nazwisk, ale za to są solidną ekipą, która potrafi ściśle realizować założenia taktyczne. Również Albańczycy pokazali, że nie wolno z góry zakładać ich porażki. Są bardzo ambitni, walczą jak potrafią, chociaż obraz meczu mógł być trochę zniekształcony, bo z kolei Szwajcarzy zaskakują nieco swoją niemocą. Również Irlandczycy z północy grali swoje. Od początku można było spodziewać się murowania bramki, odcięcia Lewego od podań, wybijania i liczenia na kontrę. Na nasze szczęście Polacy nie dali porwać się chwili i zagrali cierpliwie. Myślę, że Ukraina może mieć poważny problem w kolejnym meczu, a Niemcy jak Niemcy, zrobią swoje o ile nie podejdą do meczu zbyt pewnie. Skoro było już o pozytywach, to teraz poszukajmy kto wypada gorzej niż zakładali eksperci. Jak na moje słabo zagrali Szwajcarzy, więcej spodziewałem się od Anglików. Hiszpanie wymęczyli bramkę z Czechami, chociaż prowadzili grę. Belgowie zawiedli w meczu z Włochami, ale ci drudzy za każdym razem na mistrzostwach zachodzą dalej, niż wszyscy sądzą, więc to też nie była wielka niespodzianka. Austriacy nie podołali Węgrom, ale jeżeli ktoś oglądał ten mecz to wie, że Madziarze byli po prostu mocni, a Austriacy mają strasznie dziwną linię ataku, bo tylko robili sobie pod górkę. Portugalczycy też nie błyszczeli, ale skoro Holendrzy nie dali rady Islandczykom, to może tak na prawdę Islandia jest po prostu mocna? 

Gwiazdor


Doszukując się prawdziwej gwiazdy turnieju nie patrzmy na boiska, tam jej nie znajdziemy, patrzmy na majtki. Trener Niemców skradł cały internet przetrzepując swoje gacie, co tam znalazł? Nie chcę wiedzieć, ale trzeba uważać podając mu dłoń. Ławka rezerwowych kadry Niemiec też musi uważać, bo skoro nie znalazł u siebie, to może szukać u kogoś. 

Polska

Co tu wiele gadać, brawo Panowie. Czekaliśmy na to bardzo długo i wreszcie jesteśmy o krok od awansu. Nasi piłkarze sięgnęli po upragnione zwycięstwo w turnieju, oby nie było ono jedyne. Już wcześniej to pisałem, ale podkreślę to jeszcze raz, zagraliśmy cierpliwie i to przyniosło efekt. Obyśmy podobnie, a nawet lepiej zagrali w pozostałych meczach to będzie bardzo dobrze. W końcu mamy kadrę, w której nikt nie stawia na siebie i na swój sukces, bo wszyscy mają świadomość, że razem pokażą się o wiele lepiej. Lewandowski z pokorą przyjmuje to, że nie może za bardzo pograć, ale za to koledzy mają o wiele więcej miejsca. Kibice też pokazują się ze świetnej strony i nie robią chały w przeciwieństwie do Rosjan, Brytoli czy samych Francuzów, którzy zaatakowali kibiców m.in. naszych kibiców. 

Podsumowując, mecze we Francji potwierdzają, że piłka jest piękna mimo psujących ją coraz bardziej pieniędzy. Turniej toczy się swoim życiem i jak zawsze mnóstwo w nim emocji, na pewno więcej niż w nowej książce DecoMorreno. Cieszyć należy się również z tego, że piłkarskich emocji nie przerywa terroryzm i oby tak było do końca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz