poniedziałek, 20 czerwca 2016

Brexit


Wszyscy żyjemy Euro 2016, a nawet jeżeli ktoś ma to w dupie to i tak musi nim żyć, bo w mediach 70% czasu poświęcone jest właśnie temu. Warto jednak zwrócić uwagę na jedno, bardzo ważne wydarzenie, które może zmienić losy Europy. Brexit, bo właśnie o nim mowa, to mówiąc wprost wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.


3 lata temu premier UK, David Cameron ogłosił, że najpóźniej do 2017 roku zorganizuje referendum dotyczące wyjścia UK z Unii Europejskiej. Było to związane z oczekiwaniami członków jego partii oraz coraz bardziej domagającymi się tego obywatelami. Brytyjczycy w znacznej części uważają, że ciągłe zasilanie unijnego budżetu tylko ich osłabia. Dodatkowa znaczna grupa mieszkańców doszukuje się w UE zła związanego z falą imigrantów oraz kryzysem, który dość mocno dotknął Wielkiej Brytanii. Oba te problemy może rzeczywiście dotknęły UK, ale bardziej z ich własnej winy, niż z powodu członkostwa w UE. Od wielu lat dość łatwo było dostać się do pracy na wyspach i to nie tylko członkom grupy Schengen. Poza tym sami Brytyjczycy wielokrotnie podkreślali, że potrzebują taniej siły roboczej, a rosnące bezrobocie w kraju było związane z rosnącą grupą nierobów, a nie z napływem Polaków, Litwinów czy Rumunów. Podobnie było z kryzysem finansowym, to Wielka Brytania ściągnęła kryzys na Europę, a nie odwrotnie. Trzeba jednak wiedzieć, że Brytole są zarozumiali, więc łatwiej jest im obwiniać innych, niż siebie.

Jakie będą skutki Brexitu?


Specjalistą nie jestem, ale kilka rzeczy jest pewnych. Jeżeli dojdzie do brexitu, to wartość funta spadnie i to bardzo. W kilku źródłach czytałem, że możliwy spadek to nawet 80% obecnej wartości, ale ja uważam, że bardziej realne to utrzymanie wartości na poziomie 2-2,5 zł za 1 £. To spadek o jakieś 50-60%, a w dłuższym terminie odrobi on i tak trochę swojej wartości i stanie na jakiś 3,5 może 4 zł. Przy okazji warto zwrócić uwagę na to, że złotówka będzie słabym odnośnikiem, bo jej wartość też spadnie, tak samo Euro. Wobec walut niezależnych, czyli chociażby japońskiego jena, starta może rzeczywiście wynieść jakieś 80% (moim zdaniem dobry pomysł na forex, można spokojnie 8000% zarobić :) ). Przy takim rozwiązaniu tysiące Polaków, którzy regularnie nie kupowali złotówki sporo stracą (no chyba że ktoś planuje tam zostać, to mu to akurat wisi). Krótkoterminowo straci także brytyjska gospodarka, bo będzie przez jakiś czas postrzegana jako niepewna. Wiele firm wycofa się z inwestycji w UK, bo otwarty rynek UE może okazać się o wiele bardziej atrakcyjny, niż tylko skromny rynek wyspiarski. Kolejnym możliwym skutkiem jest oddzielenie Szkocji od reszty kraju. To dobiłoby pewnie Wielką Brytanię, a w wypadku brexitu jest to niemal pewne. 

Co z Polakami?


Odpowiadając na pytanie - pewnie nic. Nie wierzę, w to, że rząd brytyjski pozbyłby się wszystkich naszych obywateli z UK, bo nie miałby kto tam pracować. Wyrzucanie wszystkich europejskich emigrantów powodowałoby milion wolnych miejsc pracy, na których nie miałby kto pracować (nie chcę mi się wierzyć, że imigranci czekający za kanałem La Manche zajęliby się pracą). Najbardziej odczuwalna byłaby różnica w wartości funta, o której mówiłem wcześniej. Dotyczy to nie tylko przewalutowania, ale także kosztów życia tam, w UK. Dlaczego? Ponieważ produkty importowane byłby droższe, a i te produkowane w UK musiałby podrożeć. Współczuję tylko wszystkim tym, którzy będę musieli załatwiać masę papierów.

Oceniając realnie szanse na brexit muszę powiedzieć, że według mnie Brytyjczycy powiedzą nie i zostaną w UE. Uratują ich głosy młodych oraz Walia i Szkocja, bo tam najwięcej osób chce pozostać. Obecnie sondaże pokazują, że mniej więcej tyle samo osób chce pozostać co wyjść z Unii Europejskiej. Sondaż jednak tylko sondażem i ma mało wspólnego z prawdziwym głosowaniem. Tak czy inaczej ja z wielką uwagą będę się w czwartek przyglądał sytuacji, ostatecznie nie ma wtedy meczu Polaków, więc co innego robić :-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz