sobota, 23 maja 2020

SPF - co oznacza?



SPF - współczynnik ochrony przeciwsłonecznej, czyli angielskie sun protection factor, ale co oznacza wartość SPF 50 na kremach do opalania? Jaka jest maksymalna wartość SPF? Czy jest sens stosować kremy z wysokim współczynnikiem SPF? Czy opalę się z kremem SPF 50? Jakie substancje dają ochronę przeciw promieniowaniu słonecznemu? Na wszystkie te pytania odpowiem niżej.

Współczynnik ten jest wykorzystywany na kremach, olejkach czy emulsjach do opalania, ale nie tylko. Można spotkać kosmetyki makijażowe z filtrem słonecznym takie jak podkłady do makijażu. Ogólnie jest to pojęcie kosmetyczne, ale z czasem zostało również przyswojone przez firmy produkujące ubrania, szczególnie dziecięce lub przeznaczone do surfingu pod postacią oznaczenia UPF. W praktyce jest to jednak stopień ochrony przed promieniowaniem UVB.
Kombinezon dla dziecka z filtrem UPF 50+ marki Close


Spotykane wartości w oznaczeniach to liczby z zakresu od 2 do 50+ i właśnie to ostatnie oznaczenie jest maksymalną wartością, jaką można podać na opakowaniu kosmetyku. Nie da się w określić wyższej wartości niż 50 SPF, ponieważ pomiar może być zależny od czynników zewnętrznych. W praktyce wartość SPF to wielokrotność czasu, po której dojdzie do oparzenia słonecznego. Nie zdziwcie się, jezeli na wycieczce do USA lub Australii nie będziecie mogli kupić kremu z filtrem wyższym niż SPF 30+. Tam prawo pozwala na takie maksymalne oznaczenie. 

Kremy z filtrami powinny być stosowane przez nas przez cały rok, ze względu na to, że ilość promieniowania UVB nie jest związana z temperaturą, a jedynie z nasłonecznieniem. Nadmierne wystawienie na promieniowanie prowadzi do oparzeń i uszkodzeń skóry. Kolagen w skórze może rozpadać się pod wpływem promieniowania UVB, co prowadzi do utraty jędrności skóry, uszkodzeń komórek skórnych, a również do chorób nowotworowych skóry w tym do czerniaka. Szczególnie istotne jest stosowanie kremów z filtrem w miejscach, gdzie skóra jest cienka i wystawiona na Słońce bezpośrednio. Dotyczy to również dzieci, których grubość skóry może być nawet kilkukrotnie mniejsza niż u osób dorosłych.

Substancje odpowiedzialne za współczynnik ochrony przeciwsłonecznej można podzielić na chemiczne (sztuczne) i fizyczne (naturalne). Pierwsze skupiają się głównie na absorbowaniu promieniowania, natomiast drugie na jego odbiciu. Skuteczność jednych i drugich jest zależna od ich rodzaju, zawartości i ilości warstw kremu. Kremy z filtrami mineralnymi są droższe, za to nie są szkodliwe dla środowiska. Ocenia się, że substancje w filtrach chemicznych są współodpowiedzialne za zanikanie raf koralowych w ocenach. 


Mineralne kremy z filtrem SPF marki Alphanova Sun
Źródła:

wtorek, 19 maja 2020

Czy to już ten czas?

Może cześć z Was wie, może nie. mieszkam jakiś czas sam w Warszawie. Narzeczona została na północy więc mam więcej czasu na przemyślenia i obserwowanie tego co się dzieje wokół nas. Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę wszystko, to w Polakach za chwilę nastąpi zmiana, zmiana pokoleniowa, zmiana myślenia, zmiana wartości. 


Z bliska widzę teraz jak jesteśmy przytłoczeni naszą władzą. Brakuje na prawdę niewiele, żeby ruchy typu AgroUnia doprowadziły do przełamania impasu. Póki co wszyscy zgromadzeni w tym środowisku, a przynajmniej tak to wygląda obserwując media. Ciężko jest znaleźć obiektywne źródła odnośnie całego tego środowiska, ale wydaje się, że to może być nowy Andrzej Lepper i tak jak 20 lat temu śmiano się z AL. tak teraz jest podobnie z nowymi przedmiotowcami.

Nie wiem, docześni mają tyle charyzmy ile miał AL, nie wiem też do czego dążą, ale jeżeli nie oni, to za chwilę pojawi się nowa siła. Mam nadzieję, że przyniesie nową jakość. Czerwone twarze czerwonych legitymacji odejdą, walczyły 30 lat, zmieniały fronty, ugrupowania, ale nasza "elita polityczna" od 30 lat kręciła się wokół ograniczonej grupy może 1000 osób. Ci ludzie w większości swoje kariery polityczne rozpoczynali w dawnym układzie i chyba nie potrafią myśleć inaczej, niż wtedy wpajano im w głowę. 

Teraz potrzebujemy realnie nowej władzy. Władzy, która będzie potrafiła nie tylko ładnie mówić i obiecywać, ale zrozumie też to 11111100100. Przychodzi nowa era, której niestety zamknięte stare głowy nie potrafią przyswoić i mimo, że ze smart fonem w ręku, z tabletem w aktówce, z komputerem w biurze, ale muszą odejść. Starczy nam dziadków głaszczących koty, impotentów intelektualnych w skali XXI wieku.

Nie chcę być źle zrozumiany, ja nie chcę nikogo obrazić, chodzi o to, że ich czas minął. 40 czy 50 lat kariery politycznej, to wynik nieosiągalny dla mojego pokolenia. świat rozwija się logarytmicznie - im wyższy poziom rozwoju, tym szybciej on następuje i mam pełną świadomość tego, że ja za te wspomniane 40 czy 50 lat będę zachowywał się nie jak impotent intelektualny, tylko raczej jak trup. Już nie potrafię tego, co potrafi większość 12 latków, ale potrafię to, czego nie potrafi większość 40 latków. Naturalną koleją rzeczy jest zmiana - a skoro ona następuje w jednym aspekcie, to nastąpi też w innym.

Nie potrafię tylko zrozumieć, skąd w nich takie przywiązanie do polityki, do władzy? Kwestia pieniędzy, strachu przed koniecznością odnalezienia się w normalnym otoczeniu? A może rzeczywiście jest tak, że jak raz poczuje się władzę to chce się więcej i więcej?
Nie wiem i nie potrafię tego zrozumieć. Może kiedyś sam odpowiem na te pytania, ale to wymaga zmiany nie tylko w Sejmie, ale też w głowach wszystkich Polaków. Zrozumienia, że w życiu działają prawa fizyki i nic nie bierze się z niczego, że ich głos jest decyzją, czy są manipulowani, czy są samodzielnie myślącymi ludźmi.

Obawiam się jednak, że to nawet nie jest kwestia manipulacji. Od małego byliśmy uczeni, że bezpieczne opcje są najlepsze, a jeszcze wcześniej sądziliśmy, że zakryte oczy nas chronią przed złem. Teraz większość wybiera bezpieczną opcję dla siebie, z pewną pensją minimalną, z ochroną zdrowia narzuconą odgórnie, ze wszystkimi pseudo przywilejami. Co z tego, że każdy narzeka na wszystko wokół skoro i tak nie próbuje zmian. 

Czy uważam zatem, że Polacy to naród wygodnych, leniwych tchórzów? Tak. Nie podejmiemy jako społeczeństwo odważnych decyzji, dopóki nie stanie się coś, co nas zjednoczy. Nie lubię oceniać historii i odwoływanie się w tym momencie jest pewnie nie na miejscu, bo jest ona usłana krwią, łzami i potem ludzi odważnych, tylko cała nasza odwaga odeszła. Nie ma nawet sensu patrzeć wstecz, bo co z tego, że Niemcy nas zaatakowali i przegrali wojnę, skoro to teraz my i cała Europa, ta sama, która te Niemcy pokonała musi ich słuchać, co z tego Kościół powstał w oparciu o wiarę w Boga, skoro teraz karmi się krzywdą dzieci i pieniędzmi ubogich. Historia jest dobra jako lektura, jako wieczorna opowieść przy stole, jako wspomnienie tego co może się zdarzyć, ale to nie historią karmimy swoje żołądki, to nie historią podbijamy kosmos, to nie historią dążymy do zwalczania chorób. To wizja tego co przed nami, prowadzi nas do przodu. Właśnie dlatego potrzebujemy zmian, zmian w polityce, w rodzinach, w szkołach, w Kościele, w Polsce...