niedziela, 5 czerwca 2016

Polski rasizm

Wychowałem się na wsi i nie odbieram tego jako ujma, właściwie to jestem z tego zadowolony, a nawet dumny. Boli mnie, gdy w niektórych komentarzach lub wypowiedziach spotykam się z obrazami w postaci "jesteś ze wsi". Tak! Jestem ze wsi i co w tym złego?


W dzieciństwie bywałem zły na rodziców, że mieszkamy tam gdzie mieszkamy. Inni jeździli do kina, wychodzili ze znajomymi, łazili i jak twierdziłem, byli wolni. Kilka razy wypominałem im to, ale teraz trochę więcej rozumiem. Wieś to wspaniałe miejsce do życia i wcale nie gorsze od miasta, a pod wieloma względami nawet lepsze. Niektórzy doszukują się w mieszkaniu na wsi obrazy, bo jak twierdzą tam są ludzie głupsi lub gorsi. Przynajmniej ja to tak odbieram i jestem zły, gdy słyszę lub czytam obrazy tego typu.

Cały dzisiejszy tekst był natchniony komentarzem, który przeczytałem w internecie i mnie strasznie rozirytował. Oto on:
Komentarz dotyczył tekstu o mandatach przyznawanych za mycie aut na własnej posesji, ale to akurat najmniej istotne w całym moim poście. Poruszyło mnie stwierdzenie: "U nich, na wsi, krowę "myło się w potoku samą wodą.". Mam nadzieję, że już teraz lepiej rozumiecie o co mi chodzi, z traktowaniem "wsi" jako źródła obelg. Każdy kogo chcemy obrazić może być określony jako "człowiek ze wsi" i to już obraza, przynajmniej tak jest to przez wielu traktowane. Ja, jako rzeczywiście człowiek ze wsi, odbieram to bardzo osobiście i mnie to boli. Boli jak cholera! Nie jestem gorszy, mniej inteligentny, brzydszy czy cokolwiek złego, tylko dlatego, że wychowałem się na wsi. Rozumiem, że są ludzie mądrzejsi i przystojniejsi ode mnie, ale myślę, że jest ich tyle samo urodzonych na wsi, co i w mieście i nie jest to żaden czynnik decydujący o tym. Owszem, na wsi jest trudniejszy dostęp do wielu dóbr, ale to nie czyni gorszym. Nawet to, że ktoś doi krowy, MYJE JE lub sprząta po nich, nie świadczy o tym, że jest gorszy! Praca nie hańbi, a praca ze zwierzętami nawet uszlachetnia, a że mówiąc wprost, gówno śmierdzi, to nie sprawia, że osoba która je sprząta jest gównem. Tak samo samo jak z osobą, która zbiera śmieci nie jest śmieciem, a może mieszkać w mieście. 

Mieszkając na wsi człowiek nabywa pewne zdolności, o które w mieście trudniej. Nabywa również pewne nawyki, które bywają przydatne lub przeszkadzają. Z własnego doświadczenia wiem, wiedza z rodzinnego domu i co ważne gospodarstwa rolnego, często przydaje mi się nawet na studiach. Dużo łatwiej jest mi sobie wyobrazić jak wyglądają pewne elementy techniczne lub potrafię je nazwać, nie zawsze używając nomenklatury technicznej, bo bywało, że znam inne nazwy potoczne, ale jednak potrafię. Wiele osób z miasta miewało z tym problemy. Wieś nauczyła również mnie i wielu moich kolegów, czym jest ciężka praca fizyczna. Nie mam oporów, przed uwaleniem się w smarach, czy przerzucaniem piasku, a znam takich "mieszczan", których mogłoby to zhańbić. 

Mieszkanie na wsi wiąże się również z wieloma problemami, często bardzo prozaicznymi. Autobusy zazwyczaj kursują rzadko, a w weekendy nie ma ich prawie wcale. Tam gdzie kiedyś były pociągi, to prawie na pewno już ich nie ma. Co za tym idzie, do miasta dla przyjemności jeździ się samochodami, a nie każdy ma taką możliwość. Kolejny problem, który często się pojawia, to gorszy dostęp do internetu, sieci komórkowej itp. Spotykam się też z problemem w postaci źle przystosowanych formularzy adresowych. Wkurza mnie jak cholera, jak mam nazwę mojej miejscowości wpisać w polu "Ulica", w polu "Miejscowość" powinienem lub muszę wpisać nazwę miejscowości, do której przypisany jest kod pocztowy. (tutaj ciekawostka, pisałem kiedyś w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich, ale zostałem ogólnie rzecz ujmując spławiony, a nawet ich formularz zawierał taki błąd, bo jak chciałem zostawić pole "Ulica" puste, to nie chciało mi wysłać zgłoszenia). Istnieje jeszcze problem ze sklepami. W większych wsiach jest ich czasami kilka, ale w takich małych jak moja nie ma żadnego. Jest też problem dotyczący rozwoju własnych zainteresowań, bo nie każdy może sobie pozwolić na codzienny trening w klubie, uczestnictwo w zajęciach tanecznych itp., ale na to też są sposoby i wszystko bardziej zależy od chęci i zaparcia w sobie.

Podsumowując, czy mieszkamy na wsi, czy w mieście nie traktujmy ani jednych, ani drugich jako gorszych. Każdy pracuje na swoją opinię i na własną ocenę, a miejsce zamieszkania powinno być ostatnią rzeczą mającą na to wpływ. Dla mnie obrażanie kogoś mówiąc, że jest ze wsi czy miasta jest takim "polskim rasizmem". 

P.S.
Wieśniak to wieśniak, nie ważne czy z miasta czy ze wsi. To akurat mimo wiejskiego brzmienia, odnosi się do zachowania, a nie do miejsca wychowania i chyba większość to odróżnia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz