poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Pićset+

Od 1 kwietnia (nomen omen Prima Aprilis) ruszył nabór wniosków do programu 500+. Różne są opinie na temat tego pomysłu i mimo wprowadzenia już jakiś czas temu ustawy dotyczącej tego programu nadal istnieje wiele pytań, na które mało kto potrafi nam odpowiedzieć. 


Dla kogo?


Podstawową kwestią jest pytanie, do kogo skierowany jest ten program? 
Według ustawy go opisującej program skierowany jest do rodziców lub prawnych opiekunów dzieci. Świadczenie przysługuje na każde drugie i kolejne dziecko (wg. ustawy dzieci liczą się tylko do pełnoletności) lub także na dziecko pierwsze, jeżeli dochód w rodzinie nie przekracza 800zł na osobę, a w przypadku, gdy mamy do czynienia z rodziną, w której występuje dziecko niepełnosprawne, dochód nie może przekraczać 1200zł na osobę. 
Już przy pierwszym zagadnieniu istnieje wiele kontrowersji. Po pierwsze, dlaczego nie na każde dziecko? Po drugie, dlaczego jako dzieci traktowane są tylko potomkowie poniżej 18-tego roku życia? Po trzecie, dlaczego granica dochodowa jest sztywna?
Rząd PiS nigdy nie wyjaśnił, dlaczego porzucono pomysł wspierania każdego dziecka. Właściwie PiS wyrazie mówi, że nigdy nie brało takiej możliwości pod uwagę, ponieważ aż 51% dzieci w Polsce, to właśnie ustawowe dzieci pierwsze (nie zawsze pierwsze, ale np. jedyne poniżej osiemnastki). Według władz, dzięki temu wyłączeniu program będzie kosztował 22mld zł, a nie 50mld. Szkoda tylko, że partia rządząca jak ognia unika pytań dotyczących kampanijnych obietnic, że program będzie dotyczył każdego dziecka, bo tak mówiła przed wyborami Pani Premier. No ale dobra, to potrafię zrozumieć, nie potrafię natomiast zrozumieć dlaczego żelazną granicą jest osiemnasty rok życia? Dlaczego nie wzięto pod uwagę dzieci uczących się do 25 roku życia, tak jak robiono w wielu innych ustawach? Nie wiem. Jeszcze większe moje oburzenie budzi fakt sztywnej granicy dochodów przy wypłacania pomocy na pierwsze dziecko. Ten problem nie dotyczy tego jednego programu, ale również wielu innych. Dlaczego nie zrobić tak, że jeżeli ktoś przekracza dochód łącznie o 30 zł, to zamiast 500zł wypłacić 470zł? Moim zdaniem to wydawałoby się bardziej logiczne i uczciwe (zgodzę się z tym, że nie ma sensu wypłacanie 5, 10 czy nawet 100zł patrząc na koszta związane administracją tego programu, więc mimo wszytko jakaś grupa byłaby odrzucona, ale na pewno o wiele mniejsza, niż obecnie). 

Za ile?


Kolejne ważne zagadnienie, to jak budżet państwa wytrzyma takie obciążenie?
17mld zł w roku 2016 i ponad 20mld rocznie w kolejnych latach. Tyle ma to nas wszystkich kosztować. Dużo? Moim zdaniem bardzo dużo, ale czy ktoś realnie jest w stanie powiedzieć ile z tych pieniędzy wróci do budżetu? Chyba dopiero czas to zweryfikuje, a i tak głosy na ten temat będą podzielone. Prawdą jest, że spora część tych pieniędzy wróci do budżetu w postaci podatków. Prawdą również jest to, że w jakimś stopniu wpłynie to także na konsumpcję, a przez to ponownie trafi do naszych kieszeni w postaci płac lub marż na kupowanych produktach. Rodzą się jednak kolejne pytania. Jakie będą to kwoty i jeżeli chodzi o te płace i marże, czy trafią w ręce polskie, chińskie, a może portugalskie (Biedronka ma portugalskich właścicieli). Na te zagadnienia też jest obecnie ciężko odpowiedzieć, po raz kolejny czas pokaże jak to będzie, a media w zależności od poglądów będą i tak nam podawać różne dane. Poza tym nie wiem, czy kwoty wymienione wcześniej obejmują również koszty administracyjne, bo trzeba pamiętać, że wnioski weryfikowane są przez armię urzędników.

Ile czasu będzie trwał ten program?


To pytanie jest akurat prostsze. Żadna z partii nie zdecyduje się wycofać z tego programu, bo będzie miała wtedy z góry przegrane kolejne wybory. Jedyną szansą na zakończenie tego programu wsparcia będzie bardzo zła sytuacja budżetowa, ale chyba każdy, niezależnie co myśli o tym programie, wolałby, aby do tego scenariusza nie doszło i wcale nie ze względu na to, że jest chytry na kasę, a bardziej ze względu na ten budżet. 

Podsumowując, zadając 3 pytania, stworzyłem kolejnych kilka. To nie świadczy dobrze ani o mnie, ani o programie. O ile ja mało kogo interesuję, o tyle program powinien interesować wszystkich, nawet tych bezdzietnych. Tak czy inaczej, mimo wielu kontrowersji i rodzących się pytań nie podchodzę do tego pomysłu sceptycznie. Na prawdę sądzę, że czas pokaże jakie to przyniesie skutki dla nas wszystkich. Z tym programem jest trochę jak z UE, początkowo prawie połowa Polaków nie chciała wejścia do UE, a teraz znaczna większość uważa, że była to pozytywna decyzja. Możliwe, że tak samo będzie z tym programem i choć wielu osobom się to nie podoba, bo mają świadomość, że rząd wkłada pieniądze do jednej kieszeni, a wyjmuje z drugiej to i tak lepiej, niż jakby tylko wkładał... i to jeszcze do tylnej kieszeni. Poza tym, że pomysł jest skrajnie lewacki, to ma jakiś cel, który mimo różnych poglądów, wydaje się słuszny i trzeba trzymać kciuki za to, aby program wpłynął pozytywnie na dzietność w Polsce i to nie tylko w wiejskich "rozpłodnikach". 


Źródła: zdjęcie-www.program500plus.pl
www.program500plus.pl
Ustawa o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci

P.S. 
Przytoczę wam coś z ustawy, co wydaje mi się bardzo ciekawe
"Art. 9. W przypadku gdy osoba, o której mowa w art. 4 ust. 2, marnotrawi wypłacane jej świadczenie wychowawcze lub wydatkuje je niezgodnie z celem, organ właściwy przekazuje należne osobie świadczenie wychowawcze w całości lub w części w formie rzeczowej lub w formie opłacania usług."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz