środa, 16 marca 2016

Koryto...

Od wielu lat Polacy ciągle narzekają na nasze władze. Każdy mówi, że jest źle, ale tylko nieliczni próbują coś zmienić. W wyborach do Parlamentu od 2000 roku tylko dwa razy zdarzyło się, że frekwencja przekroczyła 50% i to o niewiele. W 2001 roku głosowało 46,3%, w 2005 - 40,6%, w 2007 - 53,9%,w 2011 - 48,9%, w rok temu 50,9%. O czym to świadczy? Polakom bardzo łatwo przychodzi ocenianie, dużo trudniej branie odpowiedzialności, a głosując, przyjmujemy część odpowiedzialności na siebie. W Belgii głosowanie jest obowiązkowe i tam frekwencja wynosi zazwyczaj ponad 90%, ale czy przymus jest dobrym rozwiązaniem? Według mnie - nie. Czynne PRAWO wyborcze uzyskuje się w RP mając ukończone 18 lat. Jest kilka sytuacji, w których można je stracić, ale są to sytuacje marginalne. Nie głosując pozwalamy na decyzję innym i w takim wypadku uważam, że rezygnując z prawa głosu rezygnujemy również z prawa do oceny władz. Ja od moich 18-tych urodzin nie opuściłem żadnych wyborów i jestem z tego dumny. W moim mniemaniu mam też prawo oceny władz. Więc to robię :) .
Ostatnie wybory pokazały nam, że silny elektorat jednej partii może zdecydować o ostatecznym podziale miejsc w Parlamencie. Większość osób, z którymi rozmawiałem nie poparło PiS-u, a mimo tego ta partia wygrała. Ja uważam, że daliśmy się wziąć metodą "na wnuczka". Wśród osób powyżej 50 roku życia PiS uzyskał prawie 50% poparcia! Obietnice prawione w wyborach są teraz powoli realizowane. Nie koniecznie są to złe pomysły, chociaż ich forma często odbiega od tego, na co wszyscy liczyli. Z ostateczną oceną poczekam jeszcze 3 lata, ale na tą chwilę nawet pomysł 500+ jest właściwie nieokiełznany. Nie można przewidzieć ile to będzie nas wszystkich kosztowało, bo nie mamy pojęcia ile z tych pieniędzy wróci do budżetu pod postacią podatków. Pewne jest jedno, będzie kosztowało dużo, a tych pieniędzy nie da się wyczarować, najpierw trzeba je zabrać nam wszystkim, żeby później nam je oddać, po drodze część z nich wyparuje, bo koszty administracji nie są nigdzie kalkulowane. Czy realnie to rozwiązanie zwiększy dzietność? Może o kilka %, ale raczej w rodzinach, w których i tak jest już kilkoro dzieci (ja to nazywam brzydko "rozpłodnikami" ). Osoba, która obecnie zarabia kilka tysięcy złotych nie zdecyduje się na rezygnację z pracy dla tych pięciu stów. Gwarancja żłobka i przedszkola, stałej pracy na normalnym poziomie płac i możliwość dłuższego urlopu przemówiłby o wiele bardziej, ale 500+ sprzedawało się przed wyborami lepiej.
Kolejną rzeczą jest obsada stanowisk. Szkoda, że przed wyborami nie było informacji, że ministrem MON zostanie człowiek, który wszędzie szuka zamachów. Ostatnio rozbawiło mnie do łez stwierdzenie wypowiedziane w toruńskiej TV, że w Polsce na obywatelach testowano broń elektromagnetyczną. Nie wierzę, że ktoś zdecydowałby się na takie ruchy i że nasza armia ma dostęp do nikomu nieznanych rodzajów broni. Może ktoś usłyszał o premierze Star Wars-ów i nie za bardzo wie co to jest, więc stwierdził, że to broń. Szczerze, nie wiem skąd ludzie biorą takie historie, ale wypowiedź ministra na ten temat brzmiała tak groźnie, że zaczynam okładać ściany ołowiem. Kolejna rzecz, która mnie rozbawiła to pomysł utworzenia katolickich oddziałów wojska. Szykujemy się na krucjatę? Papież wezwał do broni? O tym też nic nie wiem, ale mam nadzieję, że obce armie i dowódcy nie śmieją się z naszej obronności tak, jak ja śmiałem się z tych pomysłów.
Na temat obecnych władz to tyle w tym poście. Teraz zerknijmy może nieco wstecz. O ile PiS zrobiło nas metodą "na wnuczka", o tyle PO z PSLem robiły nas bez zbędnej wazeliny i jeszcze starały się zapudrować nasz siniaki. Afery chowane pod dywan i obracanie kota ogonem wcześniejsze władzy opanowały do perfekcji. Podam przykład, afera podsłuchowa rozbiła się o to kto podkładał podsłuchy, ale czy to był główny problem? Przecież nikt nie poniósł realnej odpowiedzialności za swoje słowa. No może PO jako partia nieco poniosła, bo przegrało wybory, ale czy to wystarczy?
Coś w tym kraju idzie nie tak i to nie jest tylko wina naszych władz, to też wina nas samych, bo pozwalamy żeby tak się działo. Mamy wielkie możliwości, otwarte okno na świat, ale nie pozwólmy, żeby ktoś nas z tego okna wypchnął i nie skaczmy też sami.

2 komentarze:

  1. Witaj :) Zajrzałem na twojego bloga, odniosę sie po krótce do tego wpisu. Generalnie piszesz wiele mądrych rzeczy, od razu widać po Tobie, że myślenie nie Ci obce, a wielu ludziom młodego pokolenia jednak już tak...;)

    Tak więc:

    1. Zgadzam się w 100% z Tobą odnośnie odpowiedzialności obywateli za swój kraj, mądrze napisane ;) Szczególnie do gustu przydało mi zdanie: "O czym to świadczy? Polakom bardzo łatwo przychodzi ocenianie, dużo trudniej branie odpowiedzialności, a głosując, przyjmujemy część odpowiedzialności na siebie"

    2. Statystyki pokazują, że najwięcej młodych ludzi głosuje na PiS i to zdecydowanie, jednakże biorąć pod uwagę warunki i okoliczności odnoszące sie do tych wyborów wcale nie wygląda to tak pięknie dla Prawa i Sprawiedliwości. Mam tu na myśli: Moda na prawice która najbardziej widoczna wsród młodych pokolen Polaków( co niekoniecznie idzie w parze z rzeczywistymi, trwałymi poglądami pewnej części społeczeństwa, tylko znużeniem, swojego rodzaju zawiedzeniem się na poglądach lewicowych bym rzekł, choć wyłączając z tego libertarjanizm wraz liberalizmem zarówno w kwestii obyczajowej jak i ekonomicznej) fatalne rządy PO i PSL, a PiS przecież był jedyna alternatywą odebrania władzy. Zdecydowana większość poprostu głosowała przeciwko PO, a nie rzeczywiście na PiS tak naprawdę. Trzecią ważną kwestią jest zwycięstwo A.Dudy, który podnosił PiS wizerunkowo jako prezydent i pociągnął swoje ugrupowanie do zwycięstwa w wyborach parlamentarnych. Warto dodać także taktykę PiS w poprzednich latach, czyli - utworzenie, i dalej umacnianie silnego stałego elektoratu starszych ludzi, często fanatycznie oddanych, ale zawsze dających sporą siłę. Stały, silny, i bardzo oddany elektorat to bardzo ważna sprawa- gwarantuje obecność na scenie politycznej wiele, wiele lat, i skuteczniejszą walkę o zwycięstwo. Reasumując - warunki sprzyjały Prawu i Sprawiedliwości, choć tak naprawdę to inne popularne partie prawicowe, ich ilość, albo pseudoprawicowe nawet pokazują, że PiS wcale nie jest popularną partią wsród młodych obywateli, wbrew temu co pokazują bezduszne sondaże.

    3. 500plus jest moim zdaniem dobrym rozwiązaniem, dającym poczucie większego bezpieczeństwa dla rodzin i zachęcajcym do "dzietności", co jest bardzo ważnym elementem - gdy nie zostanie ta kwestia poprawiona za ileś tam lat możemy poprostu jako naród... w jakimś sposób wyginąć demograficznie. A poprawienie jakości życia poprzez politykę ekonomiczną, warunki pracy itp powinno być zawsze realizowane, nie tylko z uwagi na poprawienie dzietności. 500 plus jest sztandarowym projektem PiS i dobrze to okiełznali, i wyliczyli koszty i przychody- na swoich ulotkach wyborczych np. dokonali dokładnych wyliczeń dla budżetu. Chcą zdobyć pieniądze przesuwając pieniądze z jednych resortów do drugiego ( nie marnowanie pieniędzy na kwestie mniej priorytetowe), załatanie dziury budżetowej która jest gigantyczna - podniesienie podatków ją jeszcze bardziej powiększa, oraz przywrócenie równości ekonomicznej, sprawiedliwszego prawa które w przeciwieństwie do dotychczasowej sytuacji - nie sprzyja najbardziej uprzywilejowanym czyli silnym grupom nacisku, wpływu lobbystom, establishementowi PRL-u, postkomunistom. Co do budżetu, to obecnie się nie martwię ale gorzej może być w momencie, jak PiS straci władzę, nowy rząd środki publiczne może inaczej przeznaczać i wtedy może być załamanie... Pożyjemy zobaczymy. Mam nadzieję, że wiedzą co robią i mają plan opracowane na długie, długie lata.



    OdpowiedzUsuń

  2. 4. Co do stylu, formy i wizerunku i tak PiS poczynił ogromny progres w stosunku do lat poprzednich, ale tak czy siak nie wygląda to dobrze. MON i różne teorie które prawi nam minister... Nie będe ich komentował jednak... Uważam, że spin doktorzy PiS powinni go jakoś uciszyć albo sam Prezes Kaczyński, bo on bardziej jeszcze niszczy wizerunek tej partii i gra dla przeciwników swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami( nie mówię od razu że nie prawdziwymi w 100%) pokazując, że nie jest poważny popostu. Niech robi swoje, zasłużony to człowiek np. za lustrację czy likwidację WSI, działaność opozycyjną w czasach PRL i za wiele innych rzeczy ale niech za dużo jednak nie mówi "swojego zdania". Tak ja to przynajmniej widzę.

    Rasumując w wielu kwestiach się z Tobą zgadzam, umiesz rozsądnie myśleć, a to sztuka ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń